Dziś opowieść o tym, że kreatywność nigdy nie śpi i, że nie ma nic lepszego od koloni dla dorosłych, którzy cały czas są dziećmi. A przy okazji – pomysł na tacę śniadaniową. Oczywiście prosty i efektowny, bo u mnie nie ma innych DIY 😉
To, co się wydarzyło przez ostatnie dni, jest absolutnie nie do opisania w słowa… Przeżyłam jeden z najbardziej emocjonujących weekendów w swoim życiu. O polskiej blogosferze mówi się różnie, ale dla mnie to zbiór niesamowitych ludzi z pasją. Przez 3 dni poznałam tyle inspirujących historii! A do tego wykłady, warsztaty, zwiedzanie Poznania, a o szalonej imprezie nie wspominając. Na pewno te dni zapamiętam na długo. Jeśli macie ochotę podejrzeć, jak się bawią dorosłe dzieci, to zachęcam do obejrzenia filmu (występuję w nim 2 razy, oczywiście w tanecznym szale):
Następnie pomalowałam wieszaki białą farbą w spray’u.
Tacę kupiłam na allegro, za około 20 złotych. Wzór tapety wybrałam kwiecisty, bo jeśli zaglądacie tu od jakiegoś czasu, to wiecie, że to moje ulubione motywy. Przygotowany i odpowiednio docięty kawałek, przykleiłam do spodu tacy za pomocą… taśmy dwustronnej.
Natomiast drewniane ścianki tacy, zabezpieczyłam taśmą malarską.
I tym sposobem, mogłam zabrać się za malowanie. Spód tacy, czyli kwiecistą tapetę, zabezpieczyłam za pomocą kilku warstw bezbarwnego lakieru. Im warstw więcej, tym większa szansa na dłuższe życie tacy śniadaniowej.