Dziś banał nad banałami! Projekt prosty jak trzcina i banalny jak wielkanocna sałatka jarzynowa. Obiecywałam, że od czasu do czasu – pojawią się na blogu projekty z klocków LEGO, więc słowa musiałam dotrzymać.
Tak właściwie to nie lubię magnesów na lodówkę, a przynajmniej takich niejednolitych w stylu. Czasem mam wrażenie, że jestem jak detektyw Monk i przejawiam skłonności czy wręcz zaburzenia obsesyjno – kompulsyjne i nie lubię za dużej ilości chaosu. A akurat lodówkowe magnesy kojarzą mi się jako mieszanina nie do opanowania. Nasz młodociany syn przejawia podobne gusta i z zamiłowaniem każdego dnia zrzuca wszystkie „danonkowe” i gratisowe magnesy w odmęty. Z drugiej strony, powierzchnia lodówki to dobre miejsce do mocowania kuchennych pomocy, więc postanowiłam stworzyć projekt godny naszej klockowej rodzinki.